Przez pierwsze półtora roku niepodległości Polski raczej nie angażowano Rosjan do służby w Wojsku Polskim, lecz chętnym do walki przeciw bolszewikom pomagano przedostawać się do armii Denikina czy Wrangla. Jak to szczegółowo relacjonuje Jarosław Gdański (http://ioh.pl) dopiero późną wiosną 1920 pod polskim sztandarem pojawiły się poważne siły kozackie.
Pierwszym ich organizatorem był przybyły z Kaukazu esauł Wadim S. Jakowlew. Łącznie Polskę wsparło zbrojnie ponad 6 tys. Kozaków. W pierwszym rzędzie miały być utworzone trzy pułki kawalerii, po jednym dońskim, kubańskim i terskim, a także tzw. pułk wołczański, złożony z Kozaków i kolonistów rosyjskich, oraz dywizjon górsko-muzułmański (Górali kaukaskich).
Kozacy otrzymali status jednostki sprzymierzonej. Opracowano wzór ich umundurowania, opierając się na dostarczanych przez stronę polską sortach mundurowych, z zachowaniem jednak tradycyjnych kozackich elementów i kolorystyki wojsk kubańskich – barw niebieskiej i czerwonej. Widoczna symbolika i jednolitość miała ich odróżniać od „pstrych” Kozaków z Armii Czerwonej. W walkach z bolszewikami „nasi” Kozacy wykazywali się wielkim męstwem. Niestety, ich służba, podobnie jak to było z losem wojsk ukraińskich atamana Symona Petlury, zakończyła się z chwilą zawarcia pokoju w Rydze kończącego wojnę z bolszewikami. Choć bolszewicy nie bronili się przed przyznaniem Polsce rozległych terytoriów na kresach, byli nieugięci w sprawie sprzymierzonych z nami jednostek ukraińskich i rosyjskich; na mocy traktatu Polska zobowiązała się je internować. Podjęto wprawdzie próbę pozostawienia tak Kozakom, jak i Ukraińcom wolności własnej inicjatywy. Po wycofaniu z frontu Dywizja Kozacka esauła Jakowlewa przyłączyła się do armii Ukraińskiej Republiki Ludowej i u jej boku wzięła udział w roku 1921 pochodzie na Bracław. W wyniku klęski armii ukraińskiej jej resztki wycofały się na terytorium Polski, a wraz z nimi 3 tys. Kozaków. Zostali oni umieszczeni w obozach internowania.
Jednostki białoruskie przy armii polskiej rozpoczęto tworzyć w listopadzie 1919 r. a ich dowódcą mianowano 40-letniego wówczas byłego oficera artylerii armii rosyjskiej płk. Hassana Konopackiego. Żołnierze białoruscy nosili polskie umundurowanie, a wyróżniali się znakiem Pogoń na naramiennikach.
Inne jeszcze jednostki określające się czasem jako „białoruskie” pojawiły się u boku Wojska Polskiego wiosną–latem 1920 r. Były to oddziały gen. Stanisława Bułak-Bałachowicza. Ich dowódca był carskim oficerem walczącym wraz ze swoim oddziałem przeciwko bolszewikom w składzie wojsk gen. Judenicza, a następnie armii estońskiej. Oddział ten składał się przede wszystkim z Rosjan pochodzących z północnej części kraju, ale także mieszkańców Litwy, Łotwy, Estonii i Polaków z północno-wschodnich Kresów Rzeczypospolitej.
W początkach marca 1920 r. grupa Bałachowicza przeszła na stronę polską pod Dyneburgiem i została podporządkowana 3. Armii dowodzonej przez gen. Rydza-Śmigłego. Niemal przez cały czas oddział znajdował się w bezpośredniej styczności z nieprzyjacielem bądź też działał na jego bliskich tyłach, niszcząc komunikację między jednostkami Armii Czerwonej i przecinając drogi zaopatrzenia. W czasie sierpniowych walk odwrotowych oddział odnosił sukcesy w walkach z Armią Czerwoną. W trakcie tych walk siły Bałachowicza stale rosły. Było to spowodowane nie tylko dopływem uzupełnień z głębi kraju, ale przede wszystkim wcielaniem do szeregów wziętych do niewoli czerwonoarmistów i dezerterów. Niestety, i armia Bałachowicza w wyniku traktatu ryskiego została pozostawiona samej sobie. Działając na własną rękę w zajętym Mozyrzu 16 listopada Bałachowicz ogłosił się Naczelnikiem Państwa Białoruskiego. Pod naporem sowieckim bałachowcy musieli się jednak wycofać do granicy polskiej.