W niedzielę 15 listopada słynny prawnik prezydenta Trumpa, były burmistrz Nowego Jorku, Rudy Giuliani udzielił wywiadu Marii Bartiromo w znanym programie Sunday Features Fox News.
Giuliani mówił o liczeniu głosów przez firmę Dominion, zarejestrowaną w stanie Delaware, która z kolei używa software do liczenia głosów z firmy Smartmedics – z Wenezueli. Właściciel firmy Dominion jest zwolennikiem Antify – oraz dobrym znajomym Sorosa, a software firmy Smartmedics był używany w krajach Ameryki Południowej do liczenia głosów i oczywiście wpływania na rezultaty wyborów. System Smartmedics ma „tylną furtkę”, pozwalającą obserwować liczenie kart wyborczych z oddali i tym samym wpływać na rezultaty wyborcze, sterując tym procesem poza USA. Giuliani podał przykład – jeśli tak jak w Filadelfii, niewłaściwy kandydat Trump prowadzi – to zatrzymuje się w nocy liczenie głosów i po paru godzinach donosi się setki tysięcy kart wyborczych „właściwego” kandydata. 30 stanów ma kontrakty do liczenia głosów z tą firmą, z których sześć to kluczowe „wahadłowe” stany, które mogą przeważyć szalę zwycięstwa na korzyść Trumpa. Giuliani twierdzi, że ma wystarczająco czasu do początku grudnia i co najważniejsze, wystarczająco dużo dowodów, by udowodnić w sądach fałszowanie wyborów.
Przypomnijmy, że na razie to tylko większość mediów w USA – i na świecie – ogłosiły zwycięstwo demokraty Bidena w wyborach na prezydenta. Prawnie oficjalnych wyników nie ogłosiło kolegium elektorskie.
Zobaczymy wkrótce, czy prawnicy Trumpa wygrają z mocno lewicującą partią demokratyczną, która nie przebiera w środkach, by umocnić swoją pozycję i zmienić Amerykę ma mocno socjalizującą.
