Ziemkiewicz: mówię i piszę to, co wielu „pisowców” myśli po cichu

We wtorek Rafał Ziemkiewicz został zawieszony jako prowadzący programu "W tyle wizji" na antenie TVP Info.

0
1642

Rafał Ziemkiewicz czasowo nie pojawi się już w programie „W tyle wizji” emitowanego na antenie TVP Info. Ziemkiewicz skrytykował zarówno projekt ustawy antyfutrzarskiej, jak i sposób jej procedowania w Sejmie. W rozmowie z portalem WirtualneMedia.pl dziennikarz użył następujących słów:

Publicznie oceniłem gorzej niż źle zarówno sam projekt ustawy »antyfutrzarskiej«, jak i sposób jej wprowadzenia. Użyłem publicznie sformułowania o szaleństwie Jarosława Kaczyńskiego. Wówczas zadzwonił do mnie wydawca »W tyle wizji« i zapytał, czy zamierzam to samo powiedzieć na żywo na antenie”. Ziemkiewicz odpowiedział, że tak, a wydawca zdecydował, że do czasu aż wyjaśni się sprawa z ustawą, dziennikarz nie pojawi się w programie.

Jak jednak wskazują media, omawiana sytuacja wynikła również z konfliktu interesów, gdyż Ziemkiewicz pracuje w mediach branży futrzarskiej, więc jego krytyka w tej kwestii jest uzasadniona.

Do całej sprawy odniósł się również sam dziennikarz na portalu Facebook. Podkreślił, że w pełni zdawał sobie sprawę z konsekwencji jego krytyki ustawy antyfutrzarskiej:

Jedną z rzeczy, którą uważam za poniżej swojej godności, jest udawanie naiwnego. Przecież byłbym idiotą, gdybym nie rozumiał, że kiedy wrzucę na konto tłiterowe, obserwowane przez 200 tysięcy ludzi, dosadny komunikat: „Jarosława Kaczyńskiego totalnie pop*****liło”, to kierownictwo TVP Info, gdzie jestem jednym z prowadzących programu należącego do najbardziej popularnych na antenie (średnio 700-800 tysięcy widzów wg Nielsena, więc pewnie w istocie jeszcze więcej) nie będzie mogło, najdelikatniej mówiąc, przejść nad tym do porządku dziennego.

-komentuje Rafał Ziemkiewicz.

Redaktor odniósł się także do samej idei mediów publicznych, które od zawsze uważał za państwowe.

Byłbym też idiotą – i za idiotę, bądź pajaca uznam każdego, kto by tak robił – gdybym udawał, że nagle odkryłem, iż tzw. media publiczne (które osobiście zawsze zgodnie z prawdą nazywam państwowymi) nie są bezstronnym obserwatorem i arbitrem w politycznej walce, tylko jej narzędziem, jednym z najważniejszych. A niby gdzie na szerokim świecie jest inaczej? Na tym poziomie kapitału i zasięgu (co się jedno z drugim wiąże, bo zasięg medium zależy od tego, ile ma ono pieniędzy – wbrew kolejnemu błędnemu stereotypowi tak właśnie, a nie odwrotnie) nie ma już od dawna innych mediów niż „tożsamościowe”. No, gdzie niby jest ta mityczna bezstronność? W CNN? FOX TV? Może gdzieś we Francji, Niemczech? Może media Axela Springera nie są maszynami do, jak to ładnie nazwał towarzysz Lenin, „pierekowki” dusz? Może przynajmniej u siebie, w Niemczech? No, bez jaj.

Następnie uderzył personalnie w Jarosława Kaczyńskiego:

Jarosław Kaczyński – mniejsza tutaj, z jakich powodów – uderzył nagle w żywotne polskie interesy, postanowił zaorać polskie rolnictwo i oddając „rząd dusz” skrajnej lewicy, otworzył niebezpieczny wyłom na froncie kulturowej walki o polski mental, w który to wyłom już neomarksiści włażą jak w masło, żądając więcej i więcej. I tu jest moje „non possumus”. Tu jest moment, kiedy muszę zacząć bić na alarm. Uwaga, towarzysze walki, w której też brałem udział, ale na swoich prawach, jako partyzant-ochotnik: dowódca prowadzi was (nas) do klęski! Zwariował i robi rzeczy niewybaczalne (konkrety w moich tekstach i wywiadach z ostatniego tygodnia). Trzeba szybko zmienić przywódcę, albo przynajmniej jakoś systemowo odebrać mu możliwość podejmowania całkowicie niekontrolowanych, jednoosobowych decyzji.

Uważam to za swój obowiązek (być może megalomańsko, wasza ocena), skoro Pan dał mi nader rzadkie szczęście zwane „niezależnością finansową”. Taki dar wiąże się ze zobowiązaniem. Mówię i piszę to, co na pewno wielu „pisowców” myśli po cichu, ale z różnych względów nie może sobie pozwolić, by powiedzieć to na głos.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię