Tęczowe Piątki, prawa seksualne LGBT, pigułka „dzień po” – z czego zapamiętamy Adama Bodnara?

9 września kończy się kadencja urzędującego obecnie Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. Na pełniący urząd został wybrany jeszcze za kadencji rządu PO-PSL w 2015 r.. Jego kadencja to szereg kontrowersji, manipulacji, a także przejawów zafałszowania idei praw człowieka. W obliczu tak wyrazistych działań, ukazujemy również pozytywne strony działań RPO w ciągu 5 lat.

0
785
Adam Bodnar Rzecznik Praw Obywatelskich

Najbliższe posiedzenie Sejmu odbędzie się 14 sierpnia i wówczas prawdopodobnie zostanie uchwalony przez Sejm wybór nowego kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich. Na jego wybór zgodę musi wyrazić również Senat. Jeśli jej nie wyrazi, procedura rozpoczyna się od początku. Biorąc pod uwagę rozkład sił politycznych w polskim Parlamencie, może to oznaczać, że urząd RPO będzie kolejną „kością niezgody” na linii Sejm-Senat, a urzędujący Rzecznik przedłuży swoją kadencję. Z taką sytuacją mieliśmy już w historii do czynienia, gdy kadencja urzędującego RPO prof. Andrzeja Zolla została wydłużona do 2006 r., gdy dopiero wówczas urząd objął Janusz Kochanowski.

Z czego zapamiętamy urzędującego obecnie Adama Bodnara? Przede wszystkim z wykorzystywania prawa w służbie ideologii oraz  towarzyszącej mu idei zafałszowania praw człowieka, który po sobie pozostawia. Trafnie jego kadencję podsumował adw. Jerzy Kwaśniewski – Prezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris:

„Przez całą swoją kadencję Bodnar forsował nową koncepcję praw człowieka, która nie ma żadnego związku z tym, co zostało zaakceptowane przez Polaków w Konstytucji RP ani z tym, co zostało przyjęte przez państwa w wiążących umowach międzynarodowych.
(…)

Przygotowaliśmy raport, który punkt po punkcie pokazuje, gdzie Adam Bodnar wykroczył poza swój mandat. Wypunktowaliśmy w nim manipulacje i zdemaskowaliśmy próby kreowania równoległej rzeczywistości, w której polityczne roszczenia, zupełnie nowe postulaty prawne i ideologiczne konstrukty mają zyskać status praw człowieka w oderwaniu od norm przyjętych w obowiązującym prawie i wiążących umowach międzynarodowych. Raport pozwala napiętnować to wielkie fałszerstwo i utrudnić jego utrwalenie.

Atak na drukarza

Już sprawa łódzkiego drukarza, który odmówił opracowania materiałów promujących ideologię LGBT, powołując się na sprzeciw sumienia, pokazała wyraźnie, że Adam Bodnar nie cofnie się nawet przed zanegowaniem podstawowych praw obywateli, by forsować ideologiczny dyktat.

Zamiast bronić wolności gospodarczej i wolności sumienia, RPO wykorzystał autorytet piastowanego urzędu i stanął po stronie organizacji, która zarzuciła przedsiębiorcy „dyskryminację organizacji pozarządowej ze względu na orientację seksualną”.

Było to kuriozalne oskarżenie – w tej sprawie w ogóle nie doszło do dyskryminacji, gdyż odmowa świadczenia usługi nie wynikała z preferencji seksualnych zamawiającej roll-up osoby, tylko ze względu na jej treść.

Zakaz dyskryminacji, czyli brak wolności?

Bodnar forsował w tej sprawie także nową, osobliwą koncepcję, zgodnie z którą zakaz dyskryminacji wyrażony w art. 32 Konstytucji RP obowiązuje w stosunkach pomiędzy obywatelami i w dodatku ma prymat wobec innych norm konstytucyjnych, w tym wolności gospodarczej czy wolności sumienia. Nie mieliśmy wątpliwości, że drukarz potrzebuje naszej nieodpłatnej i profesjonalnej pomocy prawnej.

Chociaż kuriozalną argumentację RPO podzieliły sądy dwóch instancji, ostatecznie stwierdzono, że drukarz nie popełnił czynu zabronionego. Była to konsekwencja orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Uznał on pochodzący z okresu PRL art. 138 kodeksu wykroczeń, na mocy którego wcześniej uznano za winnego łódzkiego drukarza, za niezgodny z Konstytucją.

Zwolennik „Tęczowego Piątku”

Jasnym dowodem na ideologizację urzędu było też opowiedzenie się RPO po stronie organizacji LGBT indoktrynujących młodzież szkolną w ramach akcji „Tęczowy Piątek”.

Bodnar niemal zupełnie zanegował wtedy konstytucyjne prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Właśnie w kontekście „Tęczowego Piątku” mogliśmy z jego ust usłyszeć, że „żądanie zwolnienia dziecka z lekcji – obejmujących m.in. takie zagadnienia jak równość, tolerancja, różnorodność, przeciwdziałanie dyskryminacji i wykluczeniu, przeciwdziałanie przemocy – należy uznać za przekraczające granice uprawnień rodziców”.

Mama i tata to przeżytek?

Również w sporach sądowych RPO konsekwentnie stawał po stronie ideologów LGBT. Wiele z postepowań, które zainicjował lub w które się włączył, miało jeden podstawowy cel, zgodnie ze znaną strategią lewicy – stworzenie precedensów, które wypaczą rozumienie podstawowych norm prawnych.

Kilkakrotnie brał udział w postępowaniach toczących się przed sądami administracyjnymi, domagając się przepisania do polskich dokumentów zagranicznych aktów urodzenia, w których jako rodzice wbrew faktom wpisane zostały osoby tej samej płci. Twierdził, że jest to obowiązek urzędów stanu cywilnego, a odmowa transkrypcji jest przejawem dyskryminacji dziecka.

Spór rozstrzygnęła dopiero uchwała z grudnia 2019 r. Naczelnego Sądu Administracyjnego orzekającego na nasz wniosek w składzie siedmiu sędziów, który uznał, że wpisywanie do polskiego aktu urodzenia „dwóch ojców” lub „dwóch matek” jest sprzeczne z polskim prawem. Mimo wydania uchwały nadal toczą się postępowania w indywidualnych sprawach, w których złożono takie wnioski.

Atak RPO na prorodzinne samorządy

Brzemienne w skutki było publiczne oskarżenie samorządów, które przyjęły uchwały w obronie „wolności słowa, niewinności dzieci, autorytetu rodziny i szkoły oraz swobody przedsiębiorców”. RPO złożył wówczas do wojewódzkich sądów administracyjnych skargi na te samorządy.

W analizie przekazanej do sądów administracyjnych wykazaliśmy, że zaskarżone przez RPO uchwały są zgodne z zasadą praworządności i nikogo nie dyskryminują.

Sądy w większości podzieliły naszą argumentację, nie zgadzając się z zastrzeżeniami Bodnara – sześć z nich odrzuciło skargi na uchwały o treści zbieżnej z aktami zaskarżonymi przez RPO, ale dwa nieprawomocnie stwierdziły nieważność uchwał. Szereg spraw nadal jest w toku.

Aborcja i żądania ruchu LGBT nowymi prawami człowieka

Fakty zawarte w raporcie dają podstawę do sformułowania bardzo ważnego wniosku – otóż Adam Bodnar podjął szeroko zakrojoną próbę poszerzenia katalogu praw człowieka o ideologiczne postulaty, których jako norm prawnych nie traktuje ani prawo polskie, ani międzynarodowe.

Dotyczyło to zarówno propozycji ideologów LGBT, jak i nieznanej systemowi prawnemu konstrukcji tzw. „praw seksualnych”. Chociaż w wywiadach zgodnie z prawdą rzecznik twierdził, że „aborcja nie jest prawem człowieka”, to w interwencjach domagał się przestrzegania „praw pacjentek chcących skorzystać z legalnego zabiegu aborcji” czy zwiększenia dostępu do „pigułek dzień po”, które jego zdaniem powinny być wydawane bez recepty.

O tym, że Bodnar podąża za tendencjami do rozszerzenia praw człowieka z niekwestionowanych 30 praw przyjętych w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka do nawet 300 nowych, co do których nie ma zgody wielu krajów, zarówno dr Tymoteusz Zych, jak i ja alarmowaliśmy już w trakcie kadencji.

Już w artykułach opublikowanych w Rzeczpospolitej: Prawa człowieka: instytucja zamiast bronić, kreują iluzję” wiceprezesa Ordo Iuris oraz moim „Adam Bodnar i „wewnętrzna rewolucja” praw człowieka”, dostrzegaliśmy kierunki, w których idą zmiany interpretacji praw człowieka i leżącego u ich podstaw pojęcia „godności człowieka”.

Ostrzegałem również, że Adam Bodnar jest bardzo zaangażowany w zmianę systemu praw człowieka, którego celem – jak pisałem – „staje się przekształcenie społeczeństwa w kierunku postępowej utopii, to zaś wymaga – paradoksalnie – silnego państwa zdolnego zmarginalizować środowiska opierające się rewolucyjnym trendom”. Już wtedy nie miałem wątpliwości, że „Pełniony urząd zaangażował w podważanie konstytucyjnie potwierdzonej tożsamości praw podstawowych na rzecz promocji kontrowersyjnych ideologii rozsadzających konstytucyjną aksjologię”.

RPO w obronie przeróbek i parodii hymnu

Adam Bodnar był także mocno zaangażowany w obronę prawa do znieważania tego, co dla większości Polaków jest wyznacznikiem tożsamości. Znamienna była sprawa z 2015 r., kiedy to aktywista związany ze środowiskiem „Krytyki Politycznej” zamieścił w sieci nagranie ze sparodiowanym hymnem zachęcającym do przyjmowania imigrantów. Został ukarany przez sądy dwóch instancji, które uznały, że polski hymn jest jednym z najważniejszych symboli cementujących wspólnotę narodową i nie wolno go w ten sposób przerabiać.

Jednak RPO skorzystał z prawa do kasacji. Powoływał się przy tym na swoiście rozumianą wolność wypowiedzi i wolność artystyczną.

Potem RPO posunął się jeszcze dalej – kontynuując starania swojej poprzedniczki, domagał się zniesienia przepisów karzących za lekceważenie Narodu Polskiego, Rzeczypospolitej Polskiej lub jej konstytucyjnych organów.

Jeszcze bardziej szokujące było zaangażowanie się RPO w sprawę profanacji wizerunku Czarnej Madonny z nimbem w barwach LGBT okalającym głowę Matki Bożej. Adam Bodnar nie był zainteresowany wzięciem w obronę osób, których uczucia religijne zostały obrażone – interweniował z kolei w sprawie przeszukania mieszkania Elżbiety Podleśnej, która dokonała profanacji.

Mowa nienawiści

Kadencja Bodnara przebiegała pod znakiem głębokich wewnętrznych sprzeczności.

Na przykład w „walce o wolność słowa” polegającej na znieważaniu symboli religijnych i narodowych nie przeszkadzało mu równoczesne zabieganie o wprowadzenie do polskiego prawa surowych kar za stosowanie nieostro rozumianej „mowy nienawiści” – pod pozorem „walki z hejtem” zakazana mogłaby zostać np. merytoryczna krytyka politycznych postulatów aktywistów LGBT czy zwolenników niekontrolowanego sprowadzania do Polski imigrantów.

Prawa człowieka obrócone przeciwko człowiekowi

Katalog nowych praw człowieka forsowany przez Bodnara nie jest oczywiście jego autorską koncepcją, ale powtórzeniem podejmowanych na poziomie międzynarodowym prób osadzenia praw człowieka w postulatach radykalnych ideologów. Wyklucza lub drastycznie ogranicza ona ochronę ludzi na prenatalnym etapie rozwoju, abstrahuje od naturalnych uwarunkowań biologicznych i neguje binarny charakter płci.

Dzieje się to wbrew międzynarodowemu konsensusowi wypracowanemu wraz z przyjęciem Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka i potwierdzonemu potem w wiążących umowach międzynarodowych.

Pozytywne strony kadencji

Ponieważ celem raportu jest rzetelna, całościowa ocena pięciu lat urzędowania, nie zabrakło w nim również informacji o tych działaniach rzecznika, które miały charakter pozytywny.

Wiele środowisk docenia propozycje złożone przez RPO w zakresie przeciwdziałania niealimetacji, przede wszystkim powołanie wraz z Rzecznikiem Praw Dziecka Zespołu ds. Alimentów, który podejmował starania o poprawę ściągalności alimentów.  

Na plus należy także ocenić interwencję RPO po skargach rodziców, którzy wskazywali, że nie mogli otrzymać zasiłku pogrzebowego ani macierzyńskiego w razie urodzenia martwego dziecka, gdy ze względu na wczesny etap ciąży nie dało się ustalić jego płci.

Bodnar podkreślał wówczas, że każdy rodzic powinien mieć zagwarantowane prawo do godnego pożegnania swojego dziecka, bez względu na wiek, jaki miało w chwili śmierci i jego kondycję fizyczną. To jego interwencja doprowadziła do złożenia w Sejmie senackiego projektu ustawy gwarantującej takim rodzinom prawo do zasiłku pogrzebowego. Niestety do dzisiaj nie został on przyjęty przez Sejm.”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię