O biurokracji i odwróceniu prawa Parkinsona – Michał Mierzejewski

Mamy teraz w Polsce znakomitą okazję, by zająć się biurokracją. Obecnie jest najniższe bezrobocie od lat. Nie ma więc zagrożenia, że z powodu odchudzonej demokracji zwolnieni urzędnicy znajdą się na bruku, bez środków utrzymania W wielu miejscach poszukuje się nowych pracowników.

0
968

Co więcej, do Polski przyjeżdżają ludzie poszukujący zajęcia i je znajdują. Ocenia się, że przyjechało około dwóch milionów Ukraińców. Z tego wynika, że nadszedł czas, by uporać się z niepotrzebnym rozrostem biurokracji, a zwolnionych pracobiorców skierować do bardziej sensownych zajęć.

Do refleksji na ten temat skłoniła mnie lektura książeczki Cata Mackiewicza pt. „Zielone oczy”. Mackiewicz opisał w niej dzieje rządu polskiego w Londynie, w czasie II wojny światowej i później. Emigracyjny rząd polski wynajmował w Londynie wiele gmachów, w którym urzędowały emigracyjne ministerstwa z licznymi urzędnikami. Wszyscy mieli swoje etaty i byli opłacano. Z jakich pieniędzy? Nie podano. Czytelnika zastanawia, co oderwani od kraju robili? Jakie zajęcia im wymyślono skoro ich poczynania nie miały żadnego znaczenia. Funkcjonowanie licznych ministerstw obsadzonych tłumem urzędników to klasyczny przykład, że biurokracja może istnieć, a nawet rozwijać się bez żadnego merytorycznego uzasadnienia. Prasa donosiła niedawno, że we Włoszech mieszkał człowiek, który przez dziesięć lat pobierał pensję: zgłaszał się po nią regularnie, a nie wykonywał żadnej pracy. Nikt tego nie zauważył. Zasłużył tym samym na tytuł mistrza urzędników.

Rozrostem biurokracji zajął się kiedyś naukowo Parkinson, który wykrył, dlaczego się ona rozrasta. Stwierdził, co jest oczywiste, że każdy chce zarabiać więcej, a pracować mniej. Kto zarabia więcej – oczywiście przełożony. Każdy więc chce być przełożonym. Bardziej aktywni urzędnicy dążą do tego, by mieć podwładnych. Tłumaczą, że ich praca wymaga większej liczby zatrudnionych, wymyślają więc więcej zadań. W ten sposób zostają przełożonymi, wyżej płatnymi. Prawo Parkinsona obowiązuje na całym świecie i w ten sposób biurokracja ustawicznie wzrasta.

Czy można odwrócić Prawo Parkinsona? Oczywiście można. Sposób jest prosty. Można go wprowadzić w życie, kiedy jest bardzo niskie bezrobocie, a więc w sytuacji, w jakiej teraz jest Polska. Ministerstwo finansów musi jedynie wydać zarządzenie, że każdy kierownik, przełożony, mający podwładnych może według swego uznania zredukować liczbę etatów. Połowę zaoszczędzonych w ten sposób pieniędzy przeznaczyć na podniesienie poborów w swej jednostce administracyjnej, a drugą połowę odprowadzić do skarbu państwa.

Ludzie będą zarabiali więcej, w budżecie będzie więcej pieniędzy, a kierownicy administracji wykreślą ze swych obowiązków niepotrzebne zadania.

Proste? Dziecinnie proste.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię