PIŁSUDSKI W PAPROCI DUŻEJ – Michał Mońko

Nieopodal wsi Srebrna i Ruskołęka w parafii Andrzejewo, między rzeczkami Mały Brok, Łętawka i Wągroda, na ziemi zwanej paprotną, osadzono po trzecim rozbiorze Polski niemiecką wieś o nazwie Königshuld. Wieś kilkudziesięciu rodzin miała pierwotnie kształt kolisty o średnicy 300 metrów. Na planie wsi pruski geometra zaznaczył kościółek (kircha), cmentarz, dom pastora, szkołę, młyn wodny, a wokół gospodarstwa.

0
2329

Ta wieś z ewangelickim niegdyś kościółkiem, nie istnieje w filmie telewizyjnym: „Młody Piłsudski”. Nie istnieje, a powinna istnieć. Bo w tej wsi bywał Piłsudski ze swymi bojowcami. Mało tego. W kościółku, który po odbudowie, stoi dziś w środku wsi, jak stał w 1899 roku, młody Piłsudski brał ślub z Marią Juszkiewicz.

Osiedleńcami wsi Königshuld byli Niemcy z Mecklenburgii, z Wirtembergii i z Saksonii. W sąsiedztwie Königshuld wojska pruskie zasiedliły wsie: Luisenau, dziś Pęchratka; Wilhelmdorf, dziś Króle; Klein Königshuld, dziś Paproć Mała; Mecklenburg, dziś Kowalówka. Dziś jeszcze powtarzają się nazwiska w parafii Andrzejewo, gmina Szumowo: Grünfelder, Koch, Schultz, Busch, Knajp, Grünstück, Buse, Cukierman, Tüll, Gertz, Bauer, Hammerschmidt i Lehmann.

Nazwiska, język i ewangelicka wiara były obce w katolickiej parafii, ale do konfliktu między Niemcami, a miejscową ludnością nigdy nie doszło. „W czasie wojny, mogło to być 20 września 1939 roku, wojska niemieckie wysiedliły stąd naszych Niemców do Rzeszy – opowiadał Zdzisław Łuniewski, sołtys Paproci Dużej, z którym w latach osiemdziesiątych rozmawiałem o możliwości odbudowy kościółka.

Po roku 1989, w nowej Polsce, Niemcy zaczęli przyjeżdżać do Paproci Dużej autokarami i samochodami osobowymi. Z podziwem patrzyli jak odbudowuje się kościół, dokładnie taki, do jakiego oni chodzili, tylko już katolicki.

Potomek niemieckich osadników, nieżyjący już Stanisław Knajp, z którym począwszy od 1976 roku kilkakrotnie rozmawiałem, twierdził, że Niemcy dość szybko nabrali szacunku do Polaków. Przekonali się, że Polacy dorównują im w pracowitości, przewyższają zaś w umiejętnościach budowy domów, w stawianiu pieców i w osuszaniu pól po powodziach.

W roku 1798 pruski minister Fryderyk Leopold von Schrötter wezwał deputacje parafialne z Prus Nowowschodnich, aby przybyły do Królewca złożyć przysięgę na wierność królowi Fryderykowi Wilhelmowi III. Prusy Nowowschodnie obejmowały wówczas tereny między Wisłą, Bugiem i Niemnem. Były to ówczesne województwa: płockie, dobrzyńskie, część mazowieckiego, znaczna część podlaskiego i trockiego, niewielka część Żmudzi.

Między wieloma deputacjami była także deputacja parafialna katolików z Andrzejewa i deputacja ewangelików z Königshuld i z Łomży. Do przybyłych 5 czerwca 1798 roku przemówił król pruski:

„Ja, Fryderyk Wilhelm III z łaski Bożej król Prus, margrabia Brandenburgii, książę – elektor Świętego Cesarstwa Rzymskiego, suweren i wielki książę Śląska, książę-suweren Oranii, Neuchâtel, prowincji Neuostpreussen i hrabstwa kłodzkiego, książę Geldrii, Magdeburga et. etc. biorę w opiekę chłopa polskiego z zamiarem uczynienia go rozumnym i wiernym poddanym królestwa Prus…”.

Wieś pod urzędową nazwą Königshuld przetrwała zaledwie kilka lat, bo już 24 czerwca 1807 roku weszła do wsi legia polska pod dowództwem gen. Józefa Zajączka, późniejszego namiestnika Królestwa Polskiego. Odtąd katolicy nazywali wieś: Paproć Duża, a Niemcy: Gross Paprotsch. Nazwa wsi pochodziła od prastarej nazwy nadrzecznych łąk, pokrytych dorodną paprocią i skrzypem polnym.

Co zostało po Königshuld? Zostały nazwy miejsc i spolszczone nazwiska Niemców. Między mazowieckimi i podlaskimi nazwiskami Dzierków, Fronczyków, Łuniewskich, Gąsiorowskich, Stefańskich, Borowych, Szczepańskich zdarzają się nazwiska: Tylów, Szwarców, Grynfelderów, Bauerów, Martów, Szulców, Knajpów, Nejfeltów, Cukiermanów, Formeistrów, Gerców.

Ci, którzy mieli skolonizować i zgermanizować Polaków, ulegli sile polskości i stali się polskimi Niemcami. Stanisław Knajp opowiadał, że Niemcy z Paproci wspierali polskie powstania i wiernie służyli w polskim wojsku. Podczas wyprawy Napoleona na Moskwę w 1812 roku, kilku Niemców z Paproci Dużej zaciągnęło się do wspomagających Francuzów wojsk wirtemberskich i westwalskich.

Siedemnaście lat potem, w czasie powstania listopadowego, polscy Niemcy z Paproci, Borku i Ruskołęki pełnili służbę w łomżyńskiej Gwardii Ruchomej.

W październiku 1837 roku Konsystorz Generalny przysłał do wsi pastora Theodora Küntzla, który na zebraniu osadników zainicjował budowę kościółka. W sierpniu 1841 roku, w środku wsi położono kamień węgielny. Budowa trwała półtora roku: 18 grudnia 1842 roku kościół został otwarty i poświęcony.

W roku 1851 przyszedł do wsi pastor Juliusz Mrongowius, dawniej członek Korporacji Akademickiej w Dorpacie. Mrongowius sprawował kapłaństwo do 1867 roku. Wziął żonę z domu Kocha. Miał dziesięcioro dzieci, sześć dziewcząt i czterech chłopców. Był dobrym kaznodzieją i przyjacielem Polaków. Odbudował kościół ewangelicki w Łomży. Jednocześnie dbał o parafian w Paproci Dużej.

W czasie powstania styczniowego Mrongowius sprowadzał z Prus transporty broni dla powstańców pułkownika Józefa Konstantego Ramotowskiego „Wawra”, za co był aresztowany i przez cztery lata więziony.

Po upadku powstania polscy Niemcy z Paproci Dużej i z Łomży byli przesiedlani w głąb Rosji. W 1867 roku przybył do Łomży pastor Kasper Mikulski, w latach 1886-1926 administrator parafii ewangelickiej w Paproci Dużej. Niezwykły to był kapłan. Gorliwy ewangelik i dobry Polak.

W domu Knajpów w Ruskołęce opowiadano, że u schyłku dziewiętnastego wieku i w pierwszych latach wieku dwudziestego odwiedzał Paproć Dużą Józef Piłsudski. Były to czasy, gdy Organizacja Bojowa PPS walczyła z carską Rosją. Opowiadano też o pastorze Mikulskim, który wspierał bojowców PPS, a później, w 1916 roku, wspomagał legionistów w Łomży. Domy pastora w Łomży i w Paproci dawały spiskowcom opiekę i gościnę.

Mało kto wie, że 15 lipca 1899 roku o godzinie 10.00 w wiejskim kościółku parafii ewangelicko-augsburskiej – jak zapisał w księdze pastor Mikulski: „stawił się do ślubu Klemens Piłsudski (Józef Klemens Piłsudski – przypisek MM), kawaler, kupiec z Łap, urodzony w majątku w Zułowie, lat 31, syn Józefa i zmarłej Marii z domu Billewicz, małżonków Piłsudskich, wyznania ewangelicko-augsburskiego”.

Stawiła się również narzeczona Piłsudskiego, „Maria Juszkiewicz z domu Koplewska, rozwiedziona z winy męża, zamieszkała w Łapach, urodzona w Wilnie, lat 33, córka zmarłego szlachcica Konstantego i Ludmiły z Chomiczów, małżonków Koplewskich, wyznania ewangelicko-augsburskiego”. Stawili się też świadkowie: Adam Piłsudski, lat 29, pomocnik architekta i Jan Piłsudski, lat 23, pracownik banku.

Przyszłemu twórcy Legionów Polskich i marszałkowi Polski, Józefowi Piłsudskiemu i Marii Juszkiewiczowej, zwanej „Piękną Panią”, ślubu udzielił pastor Kacper Mikulski.

Maria Koplewska pracowała jako nauczycielka, prowadziła salon towarzyski w Wilnie. O względy młodej rozwódki zabiegało dwu wybitnych Polaków. Jednym był Roman Dmowski, późniejszy przywódca Narodowej Demokracji. Drugim był Józef Klemens Piłsudski, przyszły Marszałek Polski. Maria Juszkiewiczowa wybrała Piłsudskiego, który siedem lat wcześniej, w 1892, powrócił z Syberii.

Piłsudski nie przypadkiem trafił do wsi Paproć Duża w parafii Andrzejewo. Wieś położona na polach, opodal Traktu Petersburskiego i w pobliżu Kolei Warszawsko-Petersburskiej, była zamieszkała przez Niemców. Pastorzy administrujący ewangelicką parafią niejednokrotnie pomagali bojowcom PPS, a wcześniej powstańcom styczniowym.

Tymczasem w maju 1906 roku Piłsudski poznał 24-letnią konspiratorkę, Aleksandrę Szczerbińską. Rok później, w czasie przygotowań do napadu na bank w Kijowie, Piłsudski wyznał Aleksandrze miłość.

Niespełna dwa lata później, Aleksandra Szczerbińska wraz z bojowcami PPS, brała udział w najważniejszej akcji PPS, w napadzie na pociąg pod Bezdanami. W akcji wzięło udział czterech późniejszych przywódców rodzącej się Polski: Józef Piłsudski, Tomasz Arciszewski, Walery Sławek i Aleksander Prystor.

Sędziwy Knajp z Ruskołęki, gdy mówił o napadzie na pociąg pod Bezdanami, ściszał głos. „Bo to, panie, diabeł nie śpi nawet po latach”. Zdaniem Knajpa, czterech spośród kilkunastu bojowców, którzy brali udział w napadzie na pociąg, nocowało z 25 na 26 września 1908 roku u pastora Mikulskiego. Przyjechali z Warszawy pociągiem do Czyżewa, skąd nad wieczorem przyszli do Paproci.

Kiedy bojowcy wchodzili do wsi, zobaczył ich ojciec Knajpa, Piotr, który szedł do młynarza Busego na skraju Paproci.

„Pola już były puste i ojciec szedł do Paproci na skróty. Trzy były młyny. Buse miał dwa koźlaki, a Koch najpierw miał wodny, a potem też koźlaka. Ale tylko Buse miał kaszarkę. No i w sprawie kaszy szedł ojciec do Busego. Dzień już się kończył. O tej porze to we wrześniu wisiała nad polami mgła. I z tej mgły wyszło czterech mężczyzn, a potem jeszcze dwie kobiety”.

Następnego dnia o świcie, nieznajomi wyszli od pastora Mikulskiego. Ten żegnał nieznajomych na polu, ściskał ich i błogosławił. A oni kierowali się przez pola do stacji w Czyżewie. Akurat szedł tego ranka do Czyżewa sąsiad Knajpów, stary Haffemann. On miał interes u kowala w Łapach.

„No i na stacji w Czyżewie ten Haffemann zauważył, że jeden z tych od pastora Mikulskiego miał pod sukmaną rewolwer. Mężczyzna niezdarnie dzierżył tobołek. Przekładał go z ręki do ręki tak ostrożnie, jakby to były jajka na targ. To była sobota, a nie dzień targowy”.

Na stacji Haffemann usłyszał imiona: Ola i Janka. Po latach, już w niepodległej Polsce, okazało się, że 26 września 1908 roku w napadzie na pociąg brały udział kobiety, między którymi była Aleksandra Szczerbińska, zwana Olą, przyszła żona Piłsudskiego, i Janina Prystorowa, Janka, żona przyszłego premiera, Prystora.

Gazety pisały, a na targach ludzie szeptali, że na stacji w Bezdanach doszło do napadu na rosyjski pociąg.

„Ojciec nigdy nie mówił, kim byli nieznajomi, których żegnał pastor Mikulski – opowiadał Knajp. – Ale dobrze wiedział, że nieznajomi byli… bojowcami. Czy był Piłsudski? Nie jest pewne. Ale te kobiety i przy nich mężczyźni. To mógł być Piłsudski ze Szczerbińską i Prystor z Janką. Nocowali u pastora Mikulskiego z dwudziestego piątego na dwudziesty szósty. O świcie pojechali do Wilna, a stamtąd do Bezdanów”.

Pewne jest tylko jedno: to Piłsudski z bojowcami 26 września 1908 roku przeprowadził akcję na pociąg pocztowy pod Bezdanami. W wyniku rozbicia kasy pocztowej, Organizacja Bojowa PPS zdobyła ponad 200 tysięcy rubli w złocie.

Osiem lat po Bezdanach, gdy w 1916 roku w Łomży koszarował 1 pułk Legionów Polskich pod dowództwem pułkownika Edwarda Rydza Śmigłego i sztab I Brygady Legionów z pułkownikiem Żegotą Januszajtysem, pastor Kacper Mikulski gościł często u siebie oficerów legionowych i odprawiał msze święte dla żołnierzy – ewangelików z Cieszyna. W roku 1919 u pastora Mikulskiego bywał Wieniawa Długoszowski, który rezydował w tym czasie w Rajgrodzie w majątkach Mościckich i Golubiewskich.

Podczas wojny polsko-bolszewickiej, 23 sierpnia 1920 roku, przybył do Łomży Józef Piłsudski. Spotkał się z pastorem Mikulskim i, wedle Knajpa, odwiedził też Paproć Dużą. Tu pochylił się nad grobem 52 ochotników z Dywizji Ochotniczej, zamordowanych przez bolszewików 4 sierpnia 1920 roku.

Na wizycie Józefa Piłsudskiego w niewielkiej wsi nie kończy się wielka historia Paproci Dużej. Historia wsi zaczyna się w 1794 w czasie Insurekcji Kościuszkowskiej, gdy na Paprotną Ziemię przybywają wojska pruskie. I nie kończy się ani w 1939, ani w 1989. Ta historia trwa i przechodzi w teraźniejszość Paproci. A teraźniejszość wsi sięga tam, gdzie sięga pamięć żyjących mieszkańców Paproci Dużej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię