Stan faktyczny sprawy był następujący: wspólnota podjęła uchwałę o montażu uchylnego słupka w bramie wjazdowej znajdującego się w odległości ok. 1 m od otwartych drzwi, w taki sposób, by umożliwił otwarcie wrót bramy i przejazd czterokołowym pojemnikiem ze śmieciami. W konsekwencji powodowałoby to blokowanie przejazdu samochodem osobowym. Do tej chwili można było parkować samochody w podwórzu. Jednakże w chwili obecnej o parkowaniu już nie ma mowy i raczej szybko nie będzie można mieć. Od tej chwili klucz do blokady posiadał wyłącznie administrator, który co ważne i najistotniejsze dostał zakaz udostępniania go mieszkańcom lub ich gościom. Warto podkreślić, że wewnętrzne podwórze wcale nie należy do wspólnoty – mieszkańcy kamienicy po prostu nieformalnie korzystali z podwórza.
Sprawa jednak nie wszystkim się spodobała … z pozwem przeciwko Wspólnocie wystąpił jeden z jej członków, który na podwórzu parkował swoje auto i w dalszym ciągu chciałby to robić. Argumentował to m.in. tym że jego zdaniem uchwała jest nieważna, bo zapadła z rażącym naruszeniem prawa, gdyż uniemożliwiała bowiem mieszkańcom współkorzystanie z nieruchomości wspólnej zgodnie z jej przeznaczeniem. Powód argumentował, że jest to sprzeczne z zasadami współżycia społecznego oraz z ustawy z dnia 24 czerwca 1994r. o własności lokali, tj. jej art. 12 ust. 1 zgodnie z którym właściciel lokalu ma prawo do współkorzystania z nieruchomości wspólnej zgodnie z jej przeznaczeniem. Sąd Okręgowy w Lublinie przesłuchał zarządcę nieruchomości, który zeznał, że wolą członków wspólnoty było uniemożliwienie wjazdu na nieruchomość jakimkolwiek pojazdom, w tym także tym należącym do członków wspólnoty. Podkreślił przy tym, że każdy z nich może jednak zwrócić się do zarządcy o otwarcie wjazdu przez bramę w szczególnych sytuacjach (np. przeprowadzka). Przyczyną blokady był spór właścicieli lokali o miejsca do parkowania na podwórzu – większość z tych mieszkańców była w ogóle przeciwna, by w podwórzu mogły parkować jakiekolwiek auta. Bezpośrednią przyczyną podjęcia uchwały było uniknięcie sporów o miejsca do parkowania. Powód? Bo było ich mniej niż chętnych. Dlatego też, w konsekwencji członkowie wspólnoty uznali, że lepiej będzie poprosić gminę o powiększenie skweru niż kłótnie o to, kto ma parkować na dziedzińcu. Warto podkreślić, zgodnie za słowami zarządcy, że za podjęciem zaskarżonej uchwały głosowali wszyscy właściciele obecni na zebraniu – brak było głosów przeciwnych oraz wstrzymujących się.
Rozpatrujący sprawę sąd stanął na stanowisku, że zaskarżona uchwała nie jest sprzeczna z ww. ustawą, ani nie zmierza do obejścia prawa, a także nie pozostaje w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego. W konsekwencji nie jest w żaden sposób bezwzględnie nieważna – tak jak to podnosił powód. Ponadto, sąd podniósł że każdy właściciel jest ograniczony w prawach do korzystania ze współwłasności w ten sposób, że nie może z niej korzystać wyłącznie dla swoich potrzeb, a jedynie może z niej współkorzystać i to tylko wyłącznie zgodnie z jej przeznaczeniem.
Post powstał przy współpracy z apl. adw. Marcinem Lipińskim
Źródła: