BAGATELA – PRAWIE 1 MLN ZŁ KARY ZA POSTAWIENIE PŁOTU PRZED DOMEM

Nie bez powodu oczywiście. Jak to często bywa „zaangażowanie” urzędników przekroczyło i w tym wypadku najśmielsze oczekiwania każdego z nas. Otóż pewnej Pani naliczono karę w wysokości prawie 1 mln zł. Za co? A za drewniany płot! Ale zacznijmy od początku, czyli o co właściwie chodzi? Pani Agnieszka Sajdak – Wąsik ma zapłacić kwotę 836.880,00 zł za bezprawne zajęcie pasa drogowego – tak postanowił 1 lutego Powiatowy Zarząd Dróg w Choszcznie. Co na to główna zainteresowana? ”Naliczyli mi karę, choć w sprawie nie wypowiedziało się jeszcze Samorządowe Kolegium Odwoławcze. A ja nie czuję się winna, bo pytałam urzędników o zgodę i nie mieli nic przeciwko (…) Byłam przekonana, że pas ziemi przed domem to moja własność. Starostwo zaakceptowało zgłoszenie bez uwag” tłumaczy p. Sajdak – Wąsik dla Serwisu Głosu Szczecińskiego.

0
700

Sprawa zaczęła się ok. 15 lat temu, wtedy ukarana kupiła stary dom otoczony drewnianym płotem. W 2008 r.  postanowiła wymienić stare ogrodzenie na nowsze. Zgodnie z prawem w Starostwie Powiatowym w Choszcznie p. Agnieszka zgłosiła plan zamiany. Urzędnicy nie wnieśli żadnych zastrzeżeń.

Na tym kończą się pozytywne informacje dotyczące tej sprawy. Wychodzi na to że zapewnienia i gwarancje wydawane przez urzędników są w tej sytuacji niewystarczające i w ogóle niewiążące …. i zapewne nikogo to szczególnie nie dziwi.  W 2010r. p. Agnieszka otrzymała pismo z zarządu dróg, że ziemia przed jej domem należy do starostwa i stanowi pas drogowy. W odpowiedzi na co kobieta poprosiła o pozwolenia na zajęcia pasa. Ale zarząd dróg zamiast odpowiedzieć pozwał ją do sądu powszechnego [tak wynika z relacji prasowych] Jak każdy student prawa wie, nie mogło to przynieść oczekiwanego rezultatu – ale przecież gorliwość urzędników nie zna granic. Sąd słusznie odrzucił pozew – zapewne z uwagi na fakt, iż sprawa ta nie ma waloru cywilnego.

Im dalej w las… p. Agnieszka złożyła w lutym 2011 r. skargę na bezczynność zarządu dróg, w sprawie wydana została nawet uchwała radnych (którzy przyznali rację p. Agnieszce), wszczęte zostało postępowanie administracyjne przez zarząd dróg, na które zainteresowana złożyła skargę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego itp. itd. W między czasie kobieta otrzymywała już nawet ustne zapewnienia, że w ostateczności kary nie będzie. W ramach ciekawostki przytoczę fragment wypowiedzi p. Sajdak-Wąsik dla Serwisu Głosu Szczecińskiego:

Dyrektor Hawryluk zapewnił mnie wówczas, iż na pewno nie będzie decyzji wymierzającej karę, ponieważ pierwsza decyzja wydana była przez jego poprzednika. Podpowiedział mi, żebym wystąpiła do starostwa z wnioskiem o oddanie tego terenu w dzierżawę, a on pozytywnie zaopiniuje mój wniosek – opowiada.

I choć zastosowała się do zaleceń, zgody nie otrzymała. Przeciwnie, wezwano ją do oddania części działki, bo badania geodezyjne wykazały, że własność mieszkańców kończy się na obrysie budynku i wszystko poza oknami należy do starostwa. Portal informuje także, iż podobne kary mogą czekać kolejnych mieszkańców wsi, gdyż wielu z nich ma płoty przed domem.

Skomentuj to Czytelniku wg własnego uznania – Tobie zostawiam ocenę sytuacji.

Sprawę obecnie rozpatruje Samorządowe Kolegium Odwoławcze, a prawidłowość procedowania bada Prokuratura Apelacyjna w Szczecinie.

Post powstał przy współpracy z Marcinem Lipińskim – aplikantem adwokackim

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię