Pamięć i groby – Romuald Lazarowicz

Od kilku miesięcy na warszawskim cmentarzu powązkowskim, w ślad za badaniami we Wrocławiu, Instytut Pamięci Narodowej prowadzi prace ekshumacyjne.

0
660

Pojawia się szansa

Pod kierunkiem dr. Krzysztofa Szwagrzyka w pobliżu pomnika ofiar zbrodni komunistycznych wydobywane są kolejne szczątki osób zamordowanych przez „ludową” władzę. Po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat pojawiła się szansa, że kilkaset rodzin dowie się, gdzie ukryte zostały zaraz po egzekucji ciała ich bliskich. Że ofiary otrzymają groby…

Dotychczas wydobyto szczątki  – w zasadzie szkielety – 45 osób. Są one bardzo starannie kompletowane i rozdzielane. Spore koszty pochłonie identyfikacja z użyciem laboratoryjnej analizy kodu DNA. Niezbędne próbki zostały już pobrane od krewnych ofiar.

Zwłoki wrzucano jak popadło

Pewien kłopot stanowi to, że część zwłok znajduje się pod asfaltową aleją i pod samym pomnikiem. Trzeba będzie skuć asfalt i rozebrać przynajmniej część pomnika.

Układ ciał wskazuje, że do dziur wykopanych w ziemi zwłoki wrzucano jak popadło, bez żadnego szacunku, nie układając ich ani nie rozdzielając.

Tych siedmiu?

W ostatnim czasie natrafiono na grupę siedmiu zabitych strzałami w tył głowy. Oczywiście pojawiło się przypuszczenie, że chodzi o grupę siedmiu rozstrzelanych w 1951 r. członków IV Zarządu Głównego WiN. Ich śmierć właśnie czcimy co roku 1 marca jako Dzień Żołnierzy Wyklętych.

Podejrzenie zostało wzmocnione odnalezieniem medalika w złożonej na piersi zaciśniętej dłoni jednej z osób. Łukasz Ciepliński przekazał w grypsach, że idąc na śmierć, połknie medalik dla ułatwienia ewentualnej identyfikacji podczas poszukiwań zwłok. Czyżby nie zdążył i został zabity w momencie podnoszenia medalika do ust?

Jedna z czaszek ma ślady podwójnego strzału – pierwszy nie wystarczył do zabicia ofiary. I to pasowało do zeznań świadków. Więźniowie zapamiętali, że w jednym wypadku przy tej egzekucji słychać było dwa strzały, zamiast jednego.

Mój ojciec, mający nadzieję na odnalezienie kości jego ojca, i cała nasza rodzina uczestniczy w tym grobowym śledztwie ze zrozumiałymi emocjami. Jesteśmy oczywiście zainteresowani jednoznacznym zidentyfikowaniem szczątków dziadka, ale zdajemy sobie sprawę, że każda z kolejno odnajdywanych osób to jeszcze jedna ofiara komunistycznych mordów. Każdy z nich zginął niewinnie. Za każdym ktoś tęsknił, ktoś po nim rozpaczał.

Zgadza się i nie zgadza

Wkrótce w tym samym miejscu odnaleziono jednak ósme zwłoki, co zdawało się zaprzeczać domniemaniu, że chodzi o siódemkę z IV Zarządu. A jednak… Okazuje się, że pisemne świadectwa współwięźniów wspominają o zabiciu w tym samym dniu jeszcze jednej, ósmej, do dziś niezidentyfikowanej osoby.

Wątpliwości wzbudziły oględziny antropologiczne. Kości wyglądają na pochodzące od ludzi młodszych (Ciepliński miał 38 lat, Lazarowicz – 49). Bezsporne rozstrzygnięcia przyniosą dopiero badania DNA.

Wytrwałość ekshumujących

Jak się dowiadujemy, odkryto właśnie kolejną grupę szczątków. Uwagę badaczy zwróciło odmienne zabarwienie kości, wskazujące użycie wobec zwłok jakichś specjalnych środków chemicznych. Wśród kości odnaleziono też medalik z Matką Boską Kodeńską.

Trzeba podkreślić determinację badaczy spędzających przy ciężkiej pracy całe dnie. Zapowiadają oni, że nie opuszczą cmentarza, dopóki nie odnajdą wszystkich zakopanych tam ofiar.

Ich, z taką pieczołowitością prowadzone, narodowe wykopaliska dobrze służą duchowemu wzmocnieniu nas wszystkich, Polaków.

                                                                 Romuald Lazarowicz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię