5,6 C
Warszawa
czwartek, 18 kwietnia, 2024

Obłuda mediów-Urszula M. Radziszewska

26,463FaniLubię


Na filmie, który zamieściła w Internecie „Gazeta Polska”, widać wyraźnie, jak wyglądało zajście pod hotelem sejmowym.

Nic się nie stało?

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Ewa Stankiewicz podchodzi z kamerą do posła Niesiołowskiego i zadaje pytanie. Ten pyta, skąd jest. Stankiewicz się przedstawia. Wtedy słyszy, że jest od „tego filmu Solidarni, tego pisowskiego paskudztwa”, że on „nie chce z nią rozmawiać” i wreszcie „won stąd”, bo „rozbiję pani kamerę”. Po czym… poseł uderza w kamerę. Dwukrotnie.

Koledzy partyjni Niesiołowskiego, posłowie Paweł Suski, Dorota Niedziela, Lucjan Pietrzczyk i Henryk Siedlaczek chichoczą pod nosami, któryś z nich zasłania ręką obiektyw.

Ewy nie zapraszano

W sieci zawrzało. Niektórzy dziennikarze z TVN potępili Niesiołowskiego. Potępiła go także posłanka PO, Agnieszka Pomaska i poseł SLD Grzegorz Napieralski. Ale dzień później „Gazeta Wyborcza” publikuje obszerny tekst, z którego wynika, że to Stankiewicz sprowokowała spokojnego posła Niesiołowskiego wraz z sugestią, że poczuł się „zaszczuty”. Tekst podpisał niejaki „kid”. Czyżby ukrywający nazwisko redaktor „Wyborczej” wstydził się wykonania zadania? Wiele stacji telewizyjnych poczuło się w obowiązku zaprosić posła Niesiołowskiego, by skomentował zajście. I to pomimo apelu kilkuset dziennikarzy, by Niesiołowskiego ukarać medialnym bojkotem i pomimo oświadczenia Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, że zachowanie posła było niedopuszczalne. Ewy Stankiewicz nie zaprosił nikt poza lokalną telewizją TTV.

Dymisja po telefonie

Przypomnijmy, co stało się z wygrażającym mediom prezydentem Niemiec Christianem Wulffem. Wrzawa wokół jego telefonu do redaktora naczelnego tabloidu „Bild” doprowadziła do jego dymisji, a wielu niemieckich polityków nie przyszło na tradycyjną odprawę. W USA wystarczy jeden wybryk, by polityk zniknął z życia publicznego. Pal sześć życie prywatne, nikt przy zdrowych zmysłach nie powinien zaglądać politykowi pod kołdrę, ale polityk, zwłaszcza w Sejmie, miejscu pracy, musi się zachowywać jak na posła przystało.

Czyja sprawa?

Tymczasem na innym filmiku spod Sejmu widać, jak ktoś z tłumu związkowców z „Solidarności” pyta Niesiołowskiego, jak głosował. Ten odpowiada: „Nie pana sprawa”. To po jaką cholerę jest posłem? Ktoś go losował do Sejmu, a może Sejm to jego prywatny folwark? Oczywiście prawie nikt poza blogerami nie zauważył zachowania Niesiołowskiego. Ani TVP, ani TVN.

Rolą mediów jest patrzenie władzy na ręce. Poseł Niesiołowski użył rąk dosłownie w stosunku do dziennikarki. Jego koledzy nie zareagowali. Policja i Straż Marszałkowska wzywana przez Stankiewicz – też nie. Mainstreamowe media ze zrozumieniem przyjmują zdenerwowanie posła i udają, że nic się właściwie nie stało.

Żyjemy w kraju europejskim czy może jednak w Azji?

                                                              Urszula M. Radziszewska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content