Romaszewski: Trzeba zdegradować Kiszczaka

Jak pan ocenia wyrok w sprawie twórców stanu wojennego? Stanisław Kania został uniewinniony, a Czesław Kiszczak został skazany na 2 lata w zawieszeniu na 5 lat. 
– Zaskoczyła mnie bardzo decyzja sądu o zawieszeniu kary. Zawieszenie – według zamysłu ustawodawcy – to pewien okres próby, w którym skazany ma nie popełnić po raz kolejny przestępstwa. W przypadku Kiszczaka to brzmi po prostu śmiesznie – trudno sobie bowiem wyobrazić, żeby generał Kiszczak w ciągu kolejnych 5 lat zorganizował kolejny zamach stanu. Jak to sobie wysoki sąd wyobraża? Czy sędziowie uważają, że stan naszej trzeciej Rzeczypospolitej jest aż tak podły, że generał Kiszczak mógłby urządzić znów zamach stanu? To brzmi jak groteska. Jednak moje zarzuty nie odnoszą się do pani sędziny, która wyrok ogłosiła, bo ona podniosła kilka ważnych kwestii. Dotyczą całego wymiaru sprawiedliwości.
Co należałoby zrobić?
– Najbardziej dolegliwą karą byłaby dla generała Kiszczaka degradacja. I nie rozumiem, dlaczego z tego nie skorzystano. Prokurator powinien był się tego domagać. Nie domagam się, żeby tego starszego w gruncie rzeczy człowieka wtrącać do więzienia, jednak jakaś dolegliwość kary powinna zachodzić. 
Do więzienia trafi za to Adam Słomka.
– To bulwersujące! W tym przypadku sąd nie miał wątpliwości, że – koniec końców – za zamach stanu należy się kara 2 lat w zawieszeniu na 5. A jednocześnie Adama Słomkę, który zakłócił rozprawę sąd zdecydował się ukarać aresztem natychmiast, bez żadnego zawieszenia. Matka Adama Słomki została zamordowana przez SB. I to nie miało dla sądu żadnego znaczenia. Od razu zdecydował o karze. Czyli można organizować zamach stanu, można mordować ludzi – to jest naganne, ale zrozumiałe dla wysokiego sądu. Natomiast przerwać sądowi, przeszkodzić w postępowaniu sądowym to jest zbrodnia. Tak to niestety wygląda.
W efekcie jedyną osobą, która pójdzie do więzienia będzie Słomka. Tu widać jak na dłoni jak sąd rozmija się z elementarnym poczuciem sprawiedliwości. Tu wysoki sąd zareagował zbyt emocjonalnie, a nie racjonalnie.
Czyli nie ma pan poczucia sprawiedliwości?
– Prawo w tym przypadku całkowicie się odrywa od sprawiedliwości, przestaje realizować sprawiedliwość. Wydaje się, że naszym sędziom wszystko się pomieszało. Sprawiedliwość jest pewną wartością, a prawo jest narzędziem, które lepiej lub gorzej tę wartość powinno realizować. Ale trzeba do tego dążyć. A wydając takie wyroki oddalamy się od sprawiedliwości. One wywołują konfuzję, a społeczeństwo w ogóle przestaje mieć pojęcie co to jest sprawiedliwość. To podważa autorytet wymiaru sprawiedliwości.
Podobnie jak to, że na ławie oskarżonych nie widzieliśmy głównego autora stanu wojennego Wojciecha Jaruzelskiego, który pewnie takiego wyroku nigdy nie usłyszy. 
Gen. Kiszczak cały czas twierdzi, że postępował słusznie. Będzie się pana zdaniem odwoływał od wyroku?
– To byłoby niepoważne. Działał słusznie przy pacyfikowaniu „Wujka”? Służba Bezpieczeństwa ma na koncie sto kilkadziesiąt morderstw. Czy Kiszczak za to nie odpowiada? To też było jego zdaniem słuszne? Jeśli tak uważa, to tym bardziej wyrok w zawieszeniu jest całkowicie nieuzasadniony.
Czy jednak sam fakt, że sąd uznał Kiszczaka za zbrodniarza komunistycznego nie daje choć minimalnego poczucia satysfakcji ofiarom?
– Chyba tylko sąd ma satysfakcję. Ten wyrok to nie tylko kpina z wymiaru sprawiedliwości, ale też z ofiar stanu wojennego. Najbardziej dojmujące jest to, że sąd sam podważa swój autorytet. To coś nieprawdopodobnego. Najbardziej frustrujące jest to, że staje się to nagminne. Kilka dni temu byliśmy świadkami próby samobójczej prokuratora wojskowego, od kilku już tygodni państwo nie wypełnia podstawowego obowiązku wobec obywateli – wielu Polakom nie zapewnia opieki zdrowotnej. Żyjemy w czasie jednego z głębszych kryzysów, jaki przeżywa nasz kraj. Nie można mówić o satysfakcji, kiedy po prawie 23 latach wolnej Polski nie potrafimy ukarać sprawców przestępstw.
 Źródło Fakt.pl z dnia 14.01.2012.r